Chwilkę mnie nie było, tak jakoś wyszło, że zamiast na kompie to siedzę z drutami lub szydełkiem, próbuję coś "tworzyć".
Chciałam się pochwalić moimi pierwszymi w życiu kapciami zrobionymi na szydełku, spód jest z filcu a resztę sama stworzyłam - oto one:
Jak widać na kapciach przysiadły sówki (również zrobione pierwszy raz w życiu), z bliska jedna z nich wygląda tak:
A, że to nie koniec mojej pracy z włóczką, muszę się również pochwalić, że w końcu udało mi się zrobić czapkę do kompletu, który mogliście zobaczyć wcześniej tu, tak oto się w niej prezentuję:
Muszę wspomnieć, że czapka miała wyglądać zupełnie inaczej, a wyszło coś niby kapelusik w stylu lat dwudziestych (cóż, była to również moja pierwsza w życiu czapka zrobiona na drutach więc musiało coś pójść nie tak - ale wydaje mi się, że efekt nie jest taki zły). Aaaaaaaaaaa... bym zapomniała, mam jeszcze broszkę (początkowo miał być to kwiatuszek do czapki :( ale okazało się, że jest zdecydowanie za duży więc do czapki musiałam zrobić nowy).
Niestety moja choroba na druty nadal trwa i już niedługo następne pierdółki :)
Do zobaczenia, pozdrawiam serdecznie.
P.S.: link do zdjęcia, które przedstawia jak miała wyglądać moja czapka (to ta w której jest mała dziewczynka). Proszę się nie śmiać ze mnie :( to był mój pierwszy raz.
Super Ci to wyszło.. gratuluję :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejne twory :D
BUZIAK :*
no widzę, że posuwasz się skutecznie w dzierganiu i pięknie to wygląda:)
OdpowiedzUsuńczapka super! cieszę się że szydełko i druty Cię wciągnęły!
OdpowiedzUsuńFantastyczne kapcie :) czapeczka też :)
OdpowiedzUsuń