Witam serdecznie!
Dawno nie pisałam, ale mam powód, a mianowicie mały remoncik naszego mieszkanka. Mieszkamy w nim już, prawie 5 lat i tyle właśnie nie było odświeżane, więc czas najwyższy. Ubzdurałam sobie dwa kolory - szary i czerwony... Ściany miały być szare, meble biało - czarnobrązowe i czerwone dodatki. Długo zastanawiałam się nad jakim akcentem na ścianę nad naszym narożnikiem, bo było strasznie łyso, czy obraz, czy lustro, czy grafikę... , aż w końcu stanęło na tym:
Troszkę się namęczyłam, wszystko musiałam pomierzyć, przykleić taśmę malarską i pomalować, ale chyba nie wyszło tak źle, jak sądzicie?
Okazało się, że farba którą kupiliśmy jednak nie jest do końca szara... mało tego, w zależności od padającego światła ma fioletowy odcień (aaaaaaaaaaaaa....masakra), więc nie koniecznie pasuje do czerwieni, no cóż... co tu zrobić? Myślę, że tak już zostanie, przynajmniej na najbliższe parę lat, pewnie z czasem się przyzwyczaję :) (mam nadzieję). Pozytywem jest, że przy sztucznym świetle jest bardziej szary niż fioletowy, a u nas takie długie noce teraz...
Przedpokój też został odmalowany - niestety tą samą farbą :(, a na ścianie zawisły takie oto obrazki:
Do szarych ścian pasowały by idealnie...
Koniec tych narzekań, w najbliższym czasie pochwalę się skrzyneczką dla małej dziewczynki.
Do zobaczenia na jutrzejszych warsztatach małopolanek (mam nadzieję, że sporo z Was się wybiera), spędzimy miło i twórczo sobotę :). Najbardziej się cieszę z warsztatów Lady Fanaberii, jestem pod niesamowitym wrażeniem tego co robi.
motyw nad narożnikiem super wygląda, ale te obrazki są pięęęęęęękne!
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło
OdpowiedzUsuńWow super ta ściana wyszła..
OdpowiedzUsuńA kolor może się jeszcze trochę zmieni pod wpływem światła.. więc może będzie dobrze :)
BUZIAK i do jutra :D
Wyszło świetnie,gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuń